Wstydzioszek z ciebie? Głupie pytanie? Że nieodpowiednie dla dorosłej osoby? Być może. Dziś będzie o wstydzie. A raczej o tym czym jest wstyd dla… Ale o tym za chwilę.
Zastanawiam się czy się wstydzicie? Zawstydzacie się? Np. rozmawiając o seksie? Albo kiedy chcesz poprosić partnera/partnerkę o nietypowe rzeczy związane z aktywnością w łóżku? Bywa ci przykro, kiedy się zdecydujesz na coś co jest dla ciebie odrobinę wyzwaniem, a osoba partnerska nie reaguje w wymarzony sposób?
Ciekawe skąd to się wzięło?
Jak jest w innych obszarach życia? Akceptujesz swój wygląd? Zachowania? Siebie? W całości? Bo tak sobie myślę o wstydzie i jego wszystkich kontekstach. Często jest gdzieś pod skórą. Niby nie widoczny ale jednak wpływa na zachowanie. Niby chcę coś zrobić ale tak jakoś głupio.. że jak to tak zrobić?
Wstyd podszyty wychowaniem
A raczej, wychowanie podszyte wstydem. Bo jak to inaczej nazwać?. Pamiętasz te wszystkie teksty: „Nie rób tak.” „Wstydu nie masz!” A ciuś ciuś, nieładnie.” „A wstydź się, taka duża dziewczyna/chłopak, a…” Przypuszczam, że są to znajome teksty. Ba! nawet jestem tego pewna. Wychowano nas w kulturze wstydu. Tego że trzeba się wstydzić, że wstyd jest coś robić, że wstyd o coś prosić, że czegoś nie wypada, bo wstyd. A już dziewczynki – to naprawdę, to mają się czego wstydzić. Buzia brudna, włosy roztrzepane i kolanka razem proszę, bo jak to tak!
…
Zmierzam do tego, co wstyd zrobił nam, naszemu pokoleniu i tym wcześniejszym. I co robi naszym dzieciom. Bo on wcale nie zniknął. Nie jest tak, że obecnie jesteśmy już świadomi tego, że wstyd przestał być pożądaną metodą wychowania. Jest raczej źródłem przemocy i wywierania wpływu.
Przez wieki był narzędziem do utrzymania porządku społecznego. Zwłaszcza ten nieuświadomiony wstyd stanowił oś życia społecznego. Narzucone kulturowo i społecznie role, sztywne kanony uniemożliwiały odejście od ogólnie rozumianej normy. Widać to zwłaszcza w przemianach społecznych na przełomie wieków, kiedy kobiety postanowiły otwarcie walczyć o równe prawa.
Wstyd po raz kolejny
Wstyd często był używany jako bicz do zamknięcia ust drugiej osobie. I nadal tak jest. Zastanów się, czy nadal słyszysz te teksty o wstydzie? Mogą być trochę w innej formie. Czasem mogą się wymknąć z naszych ust (w końcu mamy je wdrukowane – słowa, nie usta). Często mają ostrzec albo ochronić. A jednak krzywdzą.
Zawstydzanie dzieci nie wspiera ich rozwoju. Nie buduje poczucia wartości. Nie powoduje, że dziecko szybciej się uczy. Może za to wywołać rumieniec na twarzy, opuszczenie głowy, jąkanie się. W przyszłości będzie miało wpływ na to jak dziecko – czyli dorosły już człowiek – będzie patrzyło na siebie. Jak będzie o sobie myślało.
Przyjdzie moment, że nie będzie potrzebowało usłyszeć głosu z zewnątrz, bo będzie miało ten swój wewnętrzny, który zawsze krytykuje i powoduje, że ciało się w sobie kurczy. Pragnie się zniknąć, przestać tak strasznie się czuć.
Dlaczego tak się dzieje?
Może tak się zadziać, ponieważ ta młoda osoba będzie miała poczucie, że jest niewystarczająca, nie spełnia norm, nie osiąga celów, które powinna. Owo poczucie niepowodzenia będzie bardzo silne i dojmujące.
A przecież przed dzieckiem jest jeszcze okres dorastania, który z definicji potrafi nieźle dokopać. Dlatego, że pojawia się całe pole do hasania dla wstydu. I ogrom możliwości, by dokopać dziecku.
Zapomniane doświadczenia
Pomyśl o sobie, kiedy miałeś/miałaś/miałoś naście lat. Jak to było?
Ostatnio rozmawiałam z bardzo mądrą, młodą dziewczyną. Powiedziała mi, że wstydzi się swojego wzrostu i swojego wyglądu. Wyznała, że jest to bardzo trudne dla niej. Pamiętasz tekst o ciele (tu)? Rozumiesz dlaczego wciąż do znudzenia mówię, że ważne jest to, co i jak mówimy do dzieci? W słowach tej dziewczyny było dużo wstydu, dużo cierpienia, dużo braku akceptacji.
I co z tego, że widzę że dziewczyna jest mądra, ładna i ok – jest wysoka – ale jaki mamy wpływ na nasz wzrost? Te cechy o których mówiła, są dla niej źródłem cierpienia i są również niezmienialne. Dlaczego stwarzamy świat, w którym młoda osoba wstydzi się czegoś, na co nie ma wpływu?!
I jest to jeden z wielu przykładów, bo wstydzić się można wielu rzeczy. Gdyby posłuchać dzieci, tych starszych (te młodsze jeszcze nie potrafią nazwać tego uczucia – choć często się je zawstydza), wiec jakby posłuchać dzieci, to można usłyszeć, że wstydzą się wielu rzeczy. Być może wstydzą się:
- braku wiedzy (wstyd tego nie wiedzieć!)
- braku modnych rzeczy (ale siara, takie spodnie)
- swojego ciała (nie jedz tyle, bo ci dupa urośnie)
- swojej aktywności fizycznej (jak chodzisz! uważaj!)
- swojego głosu (przestań gadać głupoty, wstydziła/wstydziłbyś się)
- bycia samemu (nie masz jeszcze dziewczyny?)
- nie całowania się/uprawiania seksu (a zamoczyłeś już?)
- uprawiania seksu (a ty nie za młoda jesteś na te tabletki?)
Wstyd jest bardziej złożonym zjawiskiem niż może to wynikać z tego tekstu. Jednak samo uświadomienie sobie jego szkodliwości, być może powstrzyma kogoś przed wypowiedzeniem tego jednego słowa za dużo. Tej uwagi, która się ciśnie na usta w chwilach wychowawczej bezradności.